Sto kilometrów ruchomych piasków na Bałtyku czyli Mierzeja Kurońska
Celem naszej litewskiej wyprawy od początku było wybrzeże, a konkretnie Mierzeja Kurońska, która jest piaszczystym półwyspem o długości 100km podzielonym niemal po równo między Litwę i Rosję. Ten wąski pasek lądu oddziela Zalew Kuroński od Morza Bałtyckiego będąc jednocześnie domem dla wielu rzadkich gatunków zwierząt i roślin i jednych z najwyższych wydm w Europie. Osobliwe położenie, imponująca flora i fauna występująca na tych terenach oraz ciekawa historia przyciągają w sezonie na litewską Mierzeję kilka tysięcy turystów dziennie.
Do Neryngi można przedostać się promem samochodowym z Klajpedy, który płynie jedynie 7 minut. Koszt przeprawy to niewiele ponad 40zł w obie strony. Główną jednostką administracyjną i terytorialną na Mierzei jest Nerynga, która składa się z czterech osad: Nidy, Juodkrantė, Preili i Pervalki. Nida jest największą z nich a jednocześnie najbardziej oddaloną od Klajpedy miejscowością, która ma też najwięcej do zaoferowania kurońskiemu turyście. To tutaj znajdują się jedne z największych ruchomych wydm w Europie, które z uwagi na brak naturalnego hamulca w postaci lasów stale się przemieszczają, co sprawia że Mierzeja Kurońska jest wiecznie żywym piaskowym organizmem. W celu zahamowania tego procesu zaczęto z powrotem zalesiać tereny Mierzei Kurońskiej, co nieco spowolniło ruchy wydm.
Oprócz słynnych wydm, Nida ma kilka innych atrakcji w postaci rybackiego muzeum etnograficznego, muzeum bursztynu, czy portu. Obecne są tu również niemal na każdym kroku pamiątki po Tomaszu Mannie, niemieckim pisarzu i nobliście, który zauroczony tutejszym krajobrazem mieszkał tu przez jakiś czas. Nida charakteryzuje się również oryginalną zabudową, która mocno nawołuje do architektury skandynawskiej – małe parterowe domki pomalowane na mocne etniczne kolory, wśród których króluje intensywny brąz, bordo, niebieski, żółty. W domkach tych mieszka lokalna ludność, która żyje przede wszystkim z turystów. Żyje i to dosłownie, gdyż ceny w prywatnych pensjonatach o średnim standardzie są zbliżone do cen pokoi w hotelach w Sopocie czy Kołobrzegu charakteryzujących się sporo wyższym standardem. A zdawać by się mogło, że to jedno wybrzeże… Powodem prawdopodobnie jest popularność, jaką cieszy się Mierzeja Kurońska wśród zagranicznych, szczególnie niemieckich turystów, a także ograniczona baza noclegowa w porównaniu z tą na polskim wybrzeżu.
Jako spokojne miasto z bogatą infrastrukturą turystyczną, Nida przyciąga również wiele rodzin z dziećmi. Na terenie miasta znajduje się kilkanaście punktów, w których można wypożyczyć rowery i przemierzać Mierzeję – Nerynga dysponuje ścieżkami rowerowymi prowadzącymi wzdłuż brzegu Zalewu jak i przez lasy Mierzei Kurońskiej. Nic więc dziwnego, że wycieczki rowerowe są jedną z popularniejszych rozrywek na Mierzi Kurońskiej. Dzięki dwóm kółkom można w aktywny, zdrowy i ekologiczny sposób podziwiać nadmorskie krajobrazy i bogactwo iglastych lasów – krajobraz który sprawił, że w roku 2000 Mierzeja Kurońska została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W ten sposób w jeden dzień przemierzyłyśmy odcinek z Nidy poprzez Preilę do Pervalki. Te dwie ostatnie są zdecydowanie mniejszymi osadami, a właściwie wioskami. Jako miejsca oddalone od turystycznego zgiełku idealnie nadają się dla osób szukających spokoju i relaksu na łonie natury.
Ostatnia z czterech osad, Juodkrantė jest nieco większą miejscowością (druga co do wielkości po Nidzie) której główną atrakcją jest Góra Czarownic – stworzona w 1979 r. ekspozycja ponad 70 drewnianych rzeźb wywodzących się z litewskich legend i podań.